Wywiad z wampirem

Anonim

- Wiadomo, że jesteś wyjątkowo wybierający role. Jak szybko zgadzasz się na grę "wojowników światła"?

- Sci fi gatunek, którego nigdy nie byłem zainteresowany, a także wampirów. Po otrzymaniu skryptu "wojowników", byłem pewien, że nie chciałbym tego. Zdecydowałem: "Daję tę beligrad 10 stron, aby mnie zaczepić". Na piątej stronie już wiedziałem, co zgodzę się na rolę!

- Dlaczego? - Ponieważ nie wygląda jak żaden inny film wampowy. Z pierwszych stron jest oczywisty, że jest to szczególny przypadek: Tutaj mamy do czynienia z oryginalną, ekscytującą historią, dziko interesującą i głęboko. Naprawdę mam nadzieję, że podoba mi się film nawet tym, którzy tak, jak ja, właściwie nie lubi horroru.

- Czy to wszystko jest tym samym horrorem? - To przede wszystkim fantazja. W rzeczywistości starych filmów w tym gatunku jak ja: są ironiczne, cienkie, mówią o nowoczesnych problemach globalnych. Mają smak czegoś przeciwdziałania, prawie punk skał. W "wojownikach światła", natychmiast czułem się w starych filmach Sci-Fi.

- Mówią, w reżyserii Michaela i Petera Spirgi byli bardzo martwili się, jak mieliby związek z takimi wielkimi aktorami jak ty. Co o tym mówisz? - Zawsze wydawało mi się, że gdyby był nominalnie dwa reżyser, należy być bardziej dyrektorem, a drugi bardziej scenarzysta. Ale Peter i Michael okazali się "działającymi" dyrektorami. Pierwszego dnia jeden z nich podszedł do mnie i powiedział: "Wiesz, a ja lubiłem ten gest, kiedy pociągniesz ucho". Ale wtedy inny dyrektor przebiegał i odwołał wszystko: "że przylgnąłeś do twojego ucha!" Cóż, proszę, powiedziałem, natychmiast zrozumieć, że nie dostanę jednoznacznych instalacji, a to w pewnym sensie dał mi wolność słowa.

- Ale czy miałeś podobny do zrozumienia swojej roli? "Myślę, że Peter i Michael powiedzą, że historia Edwarda, Wampira, celowo odmówiła ludzkiej krwi, jest historią Phoenix, ożywił z popiołu. I subskrybuję to. Jest to opowieść o tym, jak chodząca martwa przychodzi do życia, odwraca się i zamienia się w żywą osobę - widzisz, jest to potężna metafora, która w pewnym sensie jest blisko wszystkich.

Czytaj więcej