Koncert Madonny w Londynie nie powiódł się z powodu godziny policyjnej

Anonim

Tłum fanów Madonny opuścił koncert, nawet nie czekając na koniec koncertu, nazywając go "najgorszym występem wszechczasów". Być może wina całej godziny komendantów, zakazując hałasu w parku, gdzie odbył się koncert, po pół jedenastym wieczorem. Piosenkarka musiała rozpocząć mowę na początku wieczorem, a fani po prostu nie mogli zostawić wszystkich swoich spraw tak wcześnie, aby zobaczyć ich idol. Ze względu na zakaz hałasu pewnego dnia, wykonanie Paula McCartneya i Bruce'a Springstina była bezceremonialnie przerwana. "Kiedy Madonna rozbiera się na scenie w nią 50, zdajesz sobie sprawę, że jej kariera umiera" - powiedział jeden ze starych fanów kreatywności piosenkarza. Nawet striptiz na scenie nie był w stanie zadowolić społeczeństwa rozczarowanego straszną pogodę, słabą jakość dźwięku i odmowa piosenkarza do wykonywania ich klasycznych trafień. Ponadto Madonna w środku koncertu krzyknął do tłumu: "Kocham Polskę!" Gdyby był żart, nie spełniała ciepłego odbioru publiczności. Piosenkarka, jak mógł próbować zaimponować publiczności. Przyniosła nawet 11-letni syn Rocco, by tańczyć z nią na scenie. Ale nie utrzymywał publiczności pozostawiając koncert.

Czytaj więcej