Gillian Anderson w magazynie Radio Times

Anonim

O zwyczaju utrzymania wszystkiego pod kontrolą: "Cieszę się, że moje życie pójdę do siebie i ćwiczył spontaniczność. Dziś rano mógłbym łatwo wskoczyć do samolotu i trzepotać w dowolnym miejscu. Nie martwię się już o przyszłość, choć w zeszłym roku miałem chwilę, kiedy obudziłem się rano i najpierw zdałem sobie sprawę, że był stary. Czuję, że bez względu na to, co się dzieje, jest złe lub dobre, - radzę sobie z tym. Teraz są jakieś rzeczy, o których nie mogę mówić, to te wyzwania, że ​​życie rzuca wszystkim prędzej czy później - i jest to dla mnie ważne, aby stać mocno na nogach. "

O sukcesie: "Sukces jest również błogosławieństwem i przekleństwem. Miałem 24 lata, kiedy zaczęłam, a ja nawet nie mogłem wyjść z domu bez wchodzenia do obiektywu aparatu. Dzięki Bogu, teraz mnie nie dzieje, ale szczerze nie wiem, jak teraz gwiazdy mogą usiąść i zaufać, dając prywatne wywiady. Wiele razy myślałem "Co za słodki człowiek!", A potem ten "Drogi człowiek" pisze coś obrzydliwego. Musisz być ostrożny z faktem, że leci z ust. Dlatego najczęściej mówię nudne i nie wyrażaj emocji, które można zrozumieć. Mówię, że już nigdy nie będę już wywiadu. A potem daję je ponownie. Przepraszam, poświęciłem się z tematu.

Kariera: "Chcę, żeby moja kariera była jak najbardziej interesująca. Jestem trochę, możesz powiedzieć, utknął w kartonowym pudełku i spróbuj wydostać się z całej mojej siły. Czasami wpadam w rozpacz i myśleć o poddaniu się, gdy coś pozostawia na pędzel. Najciekawszą rzeczą było to, że zaoferowano, że udał się od brytyjskich autorów. Oto szersze zrozumienie moich umiejętności. W Stanach nie wiem, co ze mną zrobić, ponieważ nie zdają sobie sprawy, że jestem charakterystyczną aktorką. Nie byliby w stanie sobie wyobrazić mnie jako drugi do Wallis Simpsona (którą grała w zeszłym roku w projekcie "Nutro każdej osoby" - ok. Avtora) lub pani Castaway.

Czytaj więcej