"Puls nie został przesłuchany": Ashley Judd pokazał zdjęcie "55-godzinne zbawienie" w szpitalu

Anonim

Operacja, że ​​Ashley Judd przeżył po złamaniu nogi w Kongo, był tylko początkiem długiego procesu odzyskiwania. Po 52-letniej aktorce wyszedł z lasu w Demokratycznej Republice Konga, gdzie, mając nadzieję zobaczyć znikający widok małp Bonobo, natknął się na opadłe drzewo, została zabrana do szpitala Sanninghill w Johannesburgu. Tam, Judd prowadził operację, podczas której przetrwanie krwi wziął. Sam Ashley nazywa go "55-godzinną zbawienie".

"Przyjechałem do kliniki z Konga w strasznym stanie, a puls nie słuchał na mojej stopie. Rozpaczliwie potrzebowałem transfuzji krwi. Kwalifikowane pielęgniarki zadbały o mój stan - przyznaje Ashley. Chirurg stabilizował stóp aktorki za pomocą zewnętrznego uchwytu, aż ogromne uszkodzenie tkanek miękkich i guza nie zmniejszyły się. Aktorka podziękowała personelowi medycznemu klinicemu za jego zbawienie.

Pomimo faktu, że obecnie lekarze Republiki Południowej Afryki płacą dużo czasu na zwalczanie zakażenia Coronavirusa, udało im się pomóc Juddowi. Gwiazda mówi również, że jej ojciec, Michael Sammillla, otrzymał już dawkę szczepionki z Covid-19 i mogła latać do Johannesburga, aby odwiedzić córkę.

Czytaj więcej