Książę Harry podbił South Polak

Anonim

Dla większości uczestników podwyżka charytatywna zakończyła się 13 grudnia. To wtedy wszystkie trzy drużyny pod kierownictwem księcia Harry'ego, Aleksandra Sarsgard i Dominic Zachodu dotarły do ​​południowego Polaka, pokonując ponad 300 kilometrów. Jednak przywódcy grup wolontariuszy nie wrócili do domu. Zostali zatrzymani przez kilka dni w obozie Amundsen-Scott znajduje się w Antarktydzie.

Przypomnijmy, że początkowo książę Harry, Aleksander Skargard i Dominic West przeznaczony do wzięcia udziału w wyścigu organizowanym przez organizację charytatywną spacerującą z rannymi ("Stengi z ranną"). W zespole każdego z nich było wojsko z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Australii, które zostały ranne w bitwach. Założono, że zespoły konkurują ze sobą. Jednak ze względu na złych warunków pogodowych postanowili porzucić pomysł wyścigu. Wszyscy uczestnicy zjednoczeni w jednym obozie i dotarli do ostatniego punktu ich kampanii razem.

"Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo dumny" - przyznał Harry. - To świetny zaszczyt, że jestem tutaj ze wszystkimi tymi facetami i dziewczętami. To niesamowite osiągnięcie. Myślę, że wszyscy pijemy trochę whisky i czekamy na powrót do domu. Prince dodał również, że podziwiano przez heroizm jego oddziałów, które poradziło sobie z trzygodniową kampanią w ekstremalnych warunkach, pomimo ślepoty, braku kończyn i innych problemów zdrowotnych.

Czytaj więcej