Istnieje napięta relacja między byłym prezenterem TV a dawną baletnicą. Konflikt między gwiazdami rozpoczął się w kwietniu wulgarnego roku, po Dana Boryszowie zwanej salonem "alkoholikiem" z jego złagodzącą i zalaną twarzą. Skandaliczny teatr był przekazany Trybunałowi Trybunałowi, zatrudniając prawnik i przedstawił pozew o ochronie honoru i godności. Jednak rozpoczęło się jednak sporadycznie i uruchomił Borysowa jeszcze bardziej, który kontynuował ataki słowne na Volochkov. Ballerina nie uczęszczała na sesje sądowe, ale był zdecydowanie przekonany, że sąd wygrał.
Jednak w jednej z ostatnich wydawnictw telewizyjnych "Stars spotkały się razem" na kanale NTV Teediva wykonał nieoczekiwane oświadczenie. Volochkova przyznała, że przypomina pozew przeciwko Borisovoyowi. Świecki lionee zdawał się być, że przyczynia się tylko do brudnej kampanii PR, rozwiniętej przez Borisowa i pomaga Dana "Haymep na jej szczerym imieniu".
Taki nieoczekiwany obrót sprawy wprowadził jeszcze bardziej popularną blondynkę. W swojej burzy Boryszov wyłożył ramki z eteru pokazu, do którego wstawiono sarkastyczne komentarze. Tak więc, w odpowiedzi na oświadczenie Volochkovy, że nie ma prawa moralnego do "uczenia się, docenić, sędziego i traktują" innych, Borysowa stali zauważył: "Więc nie oferuję wszystkich do leczenia, ale tylko alkoholików".